piątek, 4 sierpnia 2017

Nietypowe rozwiązania konstrukcyjne - czy zawsze sukcesy?

Witold Kurski – były zawodnik bojerowy

CZY MOŻNA ZBUDOWAĆ ŚLIZG LODOWY BEZ OLINOWANIA STAŁEGO ?

Na ślizgu CLAREL prawie to się udało, ale nie całkowicie, bowiem  konstruktor nie zrezygnował z dwóch cięgien z przodu płozownicy. Pozostałe olinowanie zwłaszcza podnoszące maszt należy zakwalifikować jako należące do olinowania ruchomego


Czytelnik zwróci uwagę, że ślizg jest klasycznej konstrukcji to znaczy, że płoza sterowa znajduje się na rufie,  a zastrzały ślizgu CLAREL nie są mocowane do końców płozownicy,  a bliżej kadłuba, czyli na środkowej dosyć sztywnej części płozownicy, oraz pięta masztu jest również podparta na sztywnej belce kilowej.  W ten sposób uniknięto poważnych błędów, które wyeliminowały z użytkowania  serię ślizgów  rosyjskich o powierzchni 30 metrów  kwadratowych. Mocowanie zastrzałów do końców płozownicy  sprawdza się, ale jedynie przy idealnie gładkim lodzie.  Opisy konstrukcji niemieckich i szwedzkich z takim rozwiązaniem podaje  Erik von Holst w swojej książce  ,,DIE EISYACHT”.


Na rysunku 2 przedstawiono ślizg lodowy z aeropłatem. Tu sukces jest całkowity, bowiem nie ma olinowania stałego a jedynie ruchome. Są to  linki urządzenia sterującego oraz linki spełniające rolę szotów.


Na rysunku 3 przedstawiono rosyjski ślizg lodowy z zastrzałami podtrzymującymi maszt, ale w odróżnieniu od Clarela jest to ślizg z przednią płozą sterującą, a zastrzały są mocowane do końców płozownicy. Sam kadłub, mimo tego, że może pomieścić sześciu członków załogi, jest nadzwyczaj wiotki zwłaszcza w części dziobowej. Duża sztywność zastrzałów i duża sztywność masztu  oraz wiotki kadłub powoduje złą współpracę tych elementów. Każda nierówność powłoki lodowej poprzez sztywne zastrzały i maszt przenosiła się na kadłub. O tej wpadce konstrukcyjnej opowiadał autorowi w Lenigradzie w latach osiemdziesiątych trener rosyjskiej kadry żeglarskiej  i autor podręcznika ,,Bujernyj Sport” Dmitrij Nikołajewicz Korowielskij, gdy podziwiałem piękny model tego ślizgu wykonany w skali 1 do 10.   Rosjanie już przed drugą wojną rozpoznali wady takiej konstrukcji i zrezygnowali całkowicie z budowy ślizgów w takim układzie. Dlatego  preferowali budowę ślizgów transportowych z żaglami o powierzchni 45 metrów kwadratowych w klasycznym układzie  i z dużą platformą do przewozu towarów, oraz z płozownicą ramową,  bo te konstrukcje się sprawdzały. Wśród żeglarzy i społeczeństwa rosyjskiego zyskały one nazwę ,,WIETROLET”  to znaczy pędzony wiatrem czyli bojer oraz ,,CZIORTOGON” czyli diabelski pojazd. Ale to już jest materiał do kolejnego wpisu na blogu.    

                                                                                   Opracowano  6 lipca 2017 r. w Gdańsku


Opracował na blogu - Paweł Kurski - fan żeglarstwa lodowego 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz